Reaper’s Property – Joanna Wylde: Recenzja

Reaper's Property

Jeśli piszę recenzję czegoś, co czytałam na Legimi, to raczej nie pojawia się kilka dni po premierze. Reaper’s Property od Joanny Wylde dopadł mnie w dobry dzień. Gdy humor nie dopisywał, gdy nic się nie chciało, a akurat była premiera, no to cóż. Pobrałam książkę i zaczęłam czytać. Nie jest to moja pierwsza seria o klubie motocyklowym, ale dałam temu szanse. Zobaczcie, co z tego wyszło!

Pierwszy tom jednej z najbardziej znanych zagranicznych serii motocyklowych.

Marie nie potrzebuje kłopotów, które niewątpliwie oznaczałby w jej życiu ktoś taki jak Horse. Jednak wielki, wytatuowany, niebezpieczny członek klubu motocyklowego, który pewnego popołudnia pojawia się w domu jej brata, ma inne zdanie na ten temat. Horse chce mieć Marie w swoim łóżku i na swoim motorze… i to natychmiast.

Marie niedawno rozstała się z agresywnym mężem i nie planuje wchodzić w nowe relacje z facetami. Zwłaszcza nie z kimś takim jak Horse. Nawet nie zna jego prawdziwego imienia ani nie wie, gdzie mieszka. Za to jest niemal pewna, że mężczyzna jest przestępcą, a interesy które omawia z jej bratem, nie wiążą się z tworzeniem stron internetowych.

Kiedy jej brat okrada klub, Marie może go ocalić tylko w jeden sposób – zgadzając się na wszystko, czego chce od niej Horse i wszędzie gdzie tego chce. Jeżeli będzie wyjątkowo grzeczną dziewczynką, to być może jej brat będzie żył. Może.

W oczach stojących obok niej kobiet zobaczyłam szacunek. Po raz pierwszy słowo ‘własność’ mi nie przeszkadzało. Dla nas oznaczało coś innego niż dla reszty świata.

Blurb na okładce mówi, że to jedna z najbardziej znanych serii o motocyklistach zagranicą. Osobiście nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, nie widziałam, więc noo…byłam zaintrygowana czy to prawda, czy chwyt reklamowy. Czytałam już tyle tych serii, o klubach motocyklowych, że stwierdziłam, why not. Sama fabuła oczywiście jest pełna schematów. Dosłownie wszystko chyba tutaj spotkałam, ale to co mnie uderzyło najbardziej to mózg głównej bohaterki! Przysięgam, że w podobnym seriach, laski są tak głupie, irytujące i co dwie linijki zmieniają osobowość, że nie idzie nadążyć. Tutaj za to, Marie nie jest kompletną idiotką, nie twierdze, że jest geniuszem, miała swoje momenty, gdy chciało się walić głową o biurko, ale zaskoczyło mnie racjonalne myślenie. Dla mnie to już pół sukcesu. Zdarzają się momenty, gdy zachowuje się głupio, ale coś musi niestety napędzać akcje.

Zaskoczenień nie ma końca.

Jeśli zaś chodzi o samą historię, to myślę, że nawet się udała. Pojawia się parę niedociągnięć. Mam wrażenie, że tłumaczenie oraz redakcja, mogłaby być płynniejsza, ale jeśli mam oceniać całościowo, to jestem zadowolona. Autorka ma fajny styl i ciekawie tworzy bohaterów. I wiem, że to seria erotyczna/romans, że to motocykliści, ale przyznam się, że pod koniec, gdy była scena +18, to przeskakiwałam, by wrócić do fabuły. Ostatnio pojawiła się u mnie jakaś niechęć do czytania scen seksu, w identycznych schematach, które nic nie wnoszą do fabuły. A tutaj chciałam skupić się na relacji bohaterów, temu, że potrafią myśleć (pewnie to podkreślę jeszcze nie raz). Seks zszedł na dalszy plan, ale nawet po pierwszych scenach, jakie pojawiły się w książce, wiem, że autorką umie stworzyć napięcie i pobudzić naszą wyobraźnię.

Chcemy więcej takich książek!

Drugi tom, mamy dostać w sierpniu, taką informację znalazłam na LubimyCzytać.pl, a do tego czasu pozostało nam czekać. Nie tylko chcę poznać bliżej innych bohaterów, lecz także jestem ciekawa czy przed te 6 tomów (tak, tyle tego jest), Janna Wylde zdołała utrzymać poziom, jaki mamy w Reaper’s Property.

Nie będę przedłużać tej recenzji. Krótko i zwięźle: Reaper’s Property to książką, która czyta się szybko, lekko, miejscami zabawnie. Sceny seksu działają na wyobraźnię i są dopracowane. Jeśli chodzi o czarne charaktery to, od razu zgadłam, kto nimi będzie, ale to nie jest raczej tajemnicą. Schematy tutaj są, nie unikniemy ich aktualnie, ale myślę, że można przymrużyć oczy, jeśli fabuła spełnia nasze oczekiwania. Moje spełniła, a nawet je przerosła. Polecam!

Moja ocena 7/10

Pozdrawiam,

Wasza Dominika