Mówią, że nic w przyrodzie nie ginie. A ja jestem zdania, że także muzyka nigdy nie zginie na świecie. Zawsze będzie nam towarzyszyć, nawet gdy myślimy, że dany gatunek wymarł to nieprawda. Udowadnia to zespół Fajters, z którym miałam okazje przeprowadzić wywiad. Pojawili się nagle i chcą odmienić znane wszystkim disco polo, zachowując jego założenia, które mówią o prostocie, dodając jednocześnie więcej energii chociażby w sferze wokalnej. Pierwszy płyta, pierwsze występy za nimi, teraz już tylko podbicie rynku swoimi piosenkami, które rozluźnią zmęczone mięśnie i sprawią, że na twarzach słuchaczy pojawią się szerokie uśmiechy.
Krzysztof Dereszyński – Lider Zespołu FAJTERS
Kto wpadł na pomysł założenia zespołu? Jak to wyglądało?
Pomysł był wspólny. Do tej pory współpracowaliśmy ze sobą w kilku projektach coverowych, ale zawsze chcieliśmy robić coś „swojego”. Po prostu musieliśmy do tego dojrzeć 😉 Każdy z nas zajmuje się muzyką zawodowo. Ja, można powiedzieć najdłużej, bo już ponad 20 lat. Komponowałem i pisałem teksty odkąd pamiętam, ale może właśnie teraz przyszedł czas, żeby wszystko zebrać w całość i pokazać to innym. Stworzyliśmy zatem silną grupę i zaczęliśmy działać 😉
Mieliście inną nazwę, czemu ją zmieniliście na obecną?
Hm? Jak upadł komunizm to skończyła się cenzura. Tak wówczas myślałem. Po 23 latach demokracji okazuje się, że to nie do końca tak jest. Nazwa FAKERS, od której zaczynaliśmy miała być tylko „haczykiem”, czymś co łatwo zapamiętać. Owszem była kontrowersyjna, ale w naszym założeniu miała pozostać tylko nazwą samą w sobie. Jednakże chyba za bardzo uwierzyliśmy w to założenie, bo zaczęły do nas dochodzić informacje, że z tą nazwą więcej stracimy niż zyskamy. A to dlatego, że niektóre telewizje nie będą chętne do emisji naszych klipów, eksponując nazwę na pasku czy też na przykład spotkamy się z niechęcią niektórych organizatorów imprez i koncertów, którzy jednoznacznie stwierdzą, że nie umieszczą jej na plakatach.
Nie chcę się na ten temat szerzej wypowiadać, ale jako że jestem człowiekiem kompromisu, to szybko znaleźliśmy z Zespołem rozwiązanie i teraz będziemy już tylko „walczyć” o rynek i naszych fanów oczywiście za pomocą naszej twórczości, czyli angielskie Fight zamieniliśmy na FAJTERS.
Mam nadzieję, że tu już nikt nie dostrzeże drugiego dna choć tak naprawdę nigdy go nie było.
Wasza debiutancka ukazała się 15 grudnia. Czy ciężko było uzbierać materiał na nią
Materiał na płytę powstawał przez cały rok, a dokładnie od października 2012 do października 2013.
Każdy z nas jest perfekcjonistą i dlatego ważne było dla nas, aby nagrania te dopracowane były w każdym calu. Owszem można dzisiaj napisać piosenkę w dwie godziny, dać banalny tekst, a resztę zrobić w studio i w efekcie płyta powstanie w ciągu miesiąca, tylko trzeba zadać sobie pytanie czy o to właśnie i o taki „efekt” w tym chodzi? Jeśli chcemy by coś zabrzmiało naprawdę dobrze to wymaga to czasu i wszyscy, którzy siedzą w tym temacie na pewno się ze mną zgodzą.
Można zatem powiedzieć, że średnio miesiąc pracowaliśmy nad każdym utworem. Wiązały się z tym regularne próby i ewentualne poprawki. Piosenki są zróżnicowane tematycznie i zależało nam na tym by każdy mógł znaleźć dla siebie, jakiś ciekawy temat i melodię, którą będzie nucił. Czy nam się to udało? Czas pokaże. Musimy jeszcze trochę czasu poczekać.
Nie baliście się wypuścić płyty na rynek, gdzie disco polo nie jest już tak popularne jak kiedyś?
My niczego się nie boimy 😉 ale tak już na poważnie to my nie mamy się czego bać, ponieważ jesteśmy zespołem bardzo młodym jeśli chodzi o nasz dorobek i na starcie niczego nie tracimy. Chcemy przedstawić naszą wizję tego gatunku, który tak bardzo ewoluował na przestrzeni ostatnich 20 lat. Dzisiaj jest dużo przestrzeni dla tych, którzy chcą tworzyć tzw. „stare dobre disco polo” jak i dla tych, którzy chcą wnieść trochę innowacji w postaci chociażby bardziej agresywnych, klubowych brzmień.
My chcemy to łączyć, to ma być proste (ale nie prostackie), ma być przyjemne w odbiorze, a jednocześnie rozbudowane o brzmienia i wokale, które u nas stanowią swoistą nowość ponieważ muzyka i wokal mają się uzupełniać, a zarazem tworzyć jedno wspólne, harmoniczne brzmienie.
Nie jest to łatwe ale mamy nadzieję, że efekt zostanie dostrzeżony i doceniony.
Byliście na Disco Hit Festival. Chcecie spróbować ponownie i tym razem dostać do audycji live?
Myślę, że dla każdego Zespołu grającego ten gatunek muzyki jest oczywistym wyróżnieniem wystąpić na największym Festiwalu Muzyki DP jakim niewątpliwie jest Disco Hit Festival w Kobylnicy. My dostąpiliśmy już tego wyróżnienia kiedy to z ponad 300 zgłoszeń znaleźliśmy się w wąskiej grupie Debiutantów. Jak to się mówi, apetyt rośnie w miarę jedzenia i skłamałbym gdybym powiedział, że to nam wystarczy 😉 Tak naprawdę tworzymy też po to by pokazać to jak największej rzeszy publiczności, a Koncert Live na Festiwalu, ponad 30000 tys. (w tym roku) przed sceną i kilkaset tysięcy widzów przed ekranem telewizji robi wrażenie nawet na najbardziej topowym wykonawcy czy zespole. Dlatego oczywistym jest fakt, że przedstawimy swoją propozycję muzyczną na przyszłoroczny Festiwal, ale wybór nie będzie należał już do nas, a jak wiemy konkurencja jest ogromna i szansę mają najlepsi.
A jak wyglądają koncerty? Występujecie często czy raczej okazjonalnie?
Cały ten rok to przygotowywanie materiału na płytę, ale również pod kątem przyszłych koncertów. Nie można bowiem grać ponad godzinnego koncertu mając trzy, cztery utwory w repertuarze. Nawet teraz kiedy mamy już skończoną płytę, to ilość utworów jest jeszcze za mała by wystąpić w pełnowymiarowym koncercie. Dlatego cały czas pracujemy nad kolejnymi utworami i tak naprawdę będziemy gotowi z naszym koncertowym materiałem na wiosnę 2014. Takie mamy plany. Występ na Festiwalu czy na przykład. Gali Disco Polo, w której braliśmy udział w październiku w Klubie Apogeum w Trzyciążu, pozwala na wykonanie 2-3 utworów, ale to wciąż nie Koncert, na który trzeba być naprawdę przygotowanym. My jesteśmy jeszcze w trakcie takich przygotowań choć można powiedzieć, że finał jest już bliżej niż dalej.
I oczywiście muszę spytać jak reagują ludzie? Macie już swoich wiernych fanów?
Z oczywistych względów ciężko jest mi to ocenić ponieważ epizodyczne spotkania z publicznością to ciągle za mało, żeby móc powiedzieć coś więcej w tym temacie. Mogę tylko powiedzieć, że reakcje publiczności zarówno na Festiwalu jak i podczas Gali były dla nas bardzo przyjemnym przeżyciem, ponieważ zawsze miło jest gdy widzisz osoby, które bawiąc się pod sceną śpiewają Twoje piosenki. Były już wcześniej do nich klipy w TV, ale nie spodziewałem się, że na tym etapie są już tacy, którzy je tak dobrze znają 😉 A to naprawdę miłe. Więcej na ten moment mamy kontaktów mailowych czy chociażby na kanale Youtube lub Fanpage, na którym nasi Fani piszą bardzo miłe komentarze i dzięki temu pozwala nam to wierzyć, że to co robimy ma sens i przyszłych odbiorców, którzy przyjdą na nasze koncerty.
Często się kłócicie? Jest was czwórka, to może tworzyć twórcze konflikty.
Powiem tak, jeśli się kłócimy to zawsze twórczo, merytorycznie i w efekcie dla dobra Zespołu 😉
Wszyscy mówią, że Ja 😉 chociaż Ja się z tym nie zgadzam. Na poważnie – w zespole musi być Lider i muszą być członkowie zespołu, każdy ma swoje zadania, które potem wspólnie staramy się realizować. Jest pełna demokracja i wspólne ustalenia, a jeśli jest „konflikt twórczy” decyzja ostateczna należy do lidera 😉 W sumie można powiedzieć, że trochę dominuję, no dobra, przyznaję się.
Czym zajmujcie się oprócz muzyki? Jakieś inne pasje?
Zajmujemy się głównie muzyką a co do pasji? Hm? … to dobre pytanie. Może kolejno:
Gabi: Czym zajmuję się oprócz muzyki? Hm… Odpowiedz jest prosta… MUZYKĄ :). Towarzyszy mi ona od kiedy pamiętam – wiele lat temu, gdy radio-odtwarzacz w samochodzie w polskich realiach to była abstrakcja, rodzice w trakcie podróży nasza dużą niebieską nyską słuchali nagrań z radio-magnetofonu. W domu było pełno gramofonów, odtwarzaczy szpulowych, mikrofonów, do których uparcie wyśpiewywałam piosenki zmuszając rodzinę do słuchania.
Uwielbiam tańczyć – robiłam to 11 lat i mam cichą nadzieję jeszcze kiedyś do tego wrócić. Fascynuje mnie fotografia, języki obce, Starożytny Egipt, pisanie scenariuszy do klipów, pisanie tekstów…
Jest wiele rzeczy których chciałabym jeszcze w życiu spróbować, ale gdybym miała wybierać to z pewnością to co robimy jako FAJTERS to właśnie to, co sprawia, że rano chce się wstać.
Natalia: „muzyka zajmuje wśród moich pasji zaszczytne pierwsze miejsce, ponadto z wielką frajdą kolekcjonuję klasykę literackiego horroru Stephena Kinga, licząc, że nie tylko wypcham wszystkimi dziełami półki, ale i zdążę je przeczytać. 🙂 Swoją największą pasję staram łączyć się z innymi zajęciami, które towarzyszą mi w życiu i tak, kształcąc się jako terapeuta chętnie udzielam się w przeróżnych ośrodkach opieki, czy też ośrodkach wychowawczych, gdzie muzyka łączy i leczy, a mnie przynosi dodatkową satysfakcję, poza oczywiście priorytetową pracą w naszym zespole.”
Bartek: wychodzę z założenia, że „nie ma ludzi niemuzykalnych, są tylko nieodkryte talenty”. Realizuje się ucząc gry na instrumentach klawiszowych dzieci, młodzież i dorosłych. Uwielbiam również aranżować wszelkiego rodzaju piosenki, od tych popularnych do małych form dziecięcych. Jestem fanem epoki klasycyzmu „od zawsze marzę, by wehikuł czasu stanął w moim pokoju. Mógłbym wtedy bardziej poznać świat i myśli kłębiące się w danych epokach, zobaczyć kompozytorów – swoich idoli, którzy inspirowaliby mnie do dalszej pracy”.
A dla mnie nie ma większej pasji niż muzyka i praca twórcza, ale mam jedno marzenie już od 20 lat. Bardzo chcę odwiedzić Koreę Północną i to naprawdę nie jest żart. Jestem zafascynowany ostatnim bastionem komunizmu i totalitaryzmu w jednym. Współczuję tym ludziom, którzy tam żyją a jednocześnie tak bardzo chciałbym zobaczyć na własne oczy ten Orwellowski koszmar.
Jakie plany macie na najbliższy czas? Kolejne płyty?
Tworzymy dalej, pracujemy dalej aż do osiągnięcia celu, a celem dla naszego Zespołu jest zyskanie aprobaty i uznanie u słuchaczy, bo to chyba największa przyjemność i satysfakcja dla każdego twórcy i wykonawcy by móc spotykać się ze swoimi Fanami na koncertach.