Jak poderwać drania. Ezekiel – Sara Ney: Recenzja

Jak poderwać drania

Jak poderwać drania. Ezekiel, czyli książka, która musiała znaleźć się w letnim must have!

Seria Jak poderwać drania, na sto procent trafia do mojego serca. Pierwszy tom o Sebastianie totalnie mnie kupił. Nie jest pewna, czy o nim gdzieś wspominałam – możliwe, że na instagramie, ale mimo że czytałam ją już ponad pół roku temu, to wciąż pamiętam, jak świetnie się bawiłam. Te wstawki przed rozdziałami, humor, jakim operuje autorka, bohaterowie, którym również nic nie brakuje. Wszystko było cudowne, pomimo schematu, jaki możemy tam znaleźć. Teraz jednak przyszedł czas na drugi tom. Na Ezekiela, czyli chłopaka, na którego mocno czekałam i liczyłam, że podbije moje serce bardziej niż Sebastian. Czy tak było?…

Violet, cicha, spokojna dziewczyna, która pracuje w uczelnianej bibliotece, jest nianią kilkuletniej dziewczynki, oraz pilną uczennicą. Totalne przeciwieństwo Ezekiela, który zostaje do niej przydzielony na korepetycje. Zeke za to jest wysokim, mocno umięśnionym, zapaśnikiem, który musi podciągnąć się w nauce, inaczej wyleci z drużyny, a na to nie może pozwolić. Jednak trener, chcąc dotrzeć do Ezekiela, zgłasza go do programu mentorskiego „Starszy brat”, gdzie Zeke musi się podjąć, kilka godzin w tygodniu, opieki nad kilkuletnim chłopakiem. Violet i Zeke różnią się od siebie diametralnie, ona się jąka, on jest pewnym siebie dupkiem. Ona ma niewielkie doświadczenie seksualne, on zalicza wszystko, co się rusza. Jednak są skazani na swoje towarzystwo. Violet jest miła i ugodowa, ale on nie ułatwia sprawy. Czy w końcu dojdą do porozumienia?

Zeke kryje w sobie wiele emocji i historii, tylko musi przestać być draniem i kogoś do siebie dopuścić!

Jak ja go kocham!!!

Czułam, po prosto to czułam już wiele miesięcy temu, gdy w pierwszym tomie poznałam Ezekiela, że to będzie mój gość! I tak jest dupkiem, jest niemiły, gburowaty i typowy kretyn, ale jednocześnie poznajemy go z całkowicie innej strony! Jako uroczego, troskliwego i ogromnie opiekuńczego chłopaka, który nie do końca radzi sobie ze wszystkim, co go spotkało. I obiecuję, że nie wybielam jego zachowania. Miał takie momenty, że gdyby do mnie się tak odezwał, dostałby w pysk i nigdy więcej bym się do niego nie odezwała. A potem mogliśmy zobaczyć jego inne oblicze, które totalnie kocham i uwielbiam! Pod szorstką i nieprzyjemną warstwą, znajdujemy prawdziwego misiaczka, do którego można się przytulać! I patrząc na to, jak Violet czuła się bezpieczna przy nim, wcale się nie dziwie – również bym tak się czuła.

Jednak muszę uprzedzić, jeśli choć trochę nie lubicie książek z typu Love/Hate, to nie sięgajcie po Jak poderwać drania? Będziecie tylko sobie psuć humor i nie odnajdziecie radości z czytania. Nie chciałabym tego. Ja czytuję takie powieści i jeśli autor/ka nie przesadzają z taką relacją w fabule, to może wyjść super historia. Jednak nieraz … no nieraz to nie wychodzi. Tutaj na szczęście Sara Ney wiedziała, jak to zrobić, by Zeke nie wyszedł kompletnego buca i dupka. Mnie totalnie ujął wrażliwością, jaką w sobie skrywa. Może dla przyjaciół i otoczenia wydawać się gruboskórny i nieczuły, ale wierzcie mi, tam kryje się dużo więcej!

A to dopiero początek…

W tej chwili jest pięć tomów serii o Draniach i nie mogę się doczekać, aż przeczytam je wszystkie, ale podejrzewam, że Zeke zostanie moim ulubieńcem. Sebastian możliwe i był zabawniejszy i tamta część była bardziej cięta i humorzasta, ale za to ta… Jak poderwać drania. Ezekiel to stanowczo zwycięzca. Po pierwsze nie mamy klątwy drugiego tomu, który jest częstym zdawiskiem i mnóstwo razy o tym już mówiłam. Kolejny plus tej serii to, że możemy czytać każdą część niezależnie od poprzedniej. Czytając może i się dowiemy, kto z kim, ale to chyba nie jest żadną tajemnicą, prawda? Mnie by to w ogóle nie przeszkadzało, gdybym czytała od końca, czy wyrywkowo. Dalej mogłabym cieszyć się historią i nie przejmować niczym więcej!

Teraz już podsumowując! Oczywiście polecam Wam Ezekiela, jak i całą serię Drani, ale przede wszystkim polecam drugi tom! Zeke to idealne ciasteczko książkowe i nie jedna z nas poczuje do niego tak wielką miłość, jaką ja go obdarzam. Jedyny minus to taki, że w realu ciężko o takiego chłopa i jak jakiś jest dupkiem, to po prostu nim jest i nie skrywa wrażliwej części siebie. Niemniej, Ezekiel jest cudowny, i będę się nim zachwycać bez końca!

A teraz dajcie mi kolejnym panów!

Moja ocena to 9/10

Pozdrawiam,

Wasza Dominika