Mówi się, że przyszłość jest tajemnicą, że to przeznaczenie decyduje o tym co się wydarzy. A co jeśli jesteś z przyszłości i wiesz co się wydarzy, lecz nie możesz nic z tą wiedzą zrobić?
Nowa współpraca równa się nowe książki i to nie byle jakie, bo od YA! Wydają bardzo dobrze dopracowane i oryginale młodzieżówki, które ubóstwiam. A kiedy zobaczyłam okładkę do tej książki, po prostu wiedziałam, że musi być wyjątkowa. Autorka słynnej serii Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów, książki „Nigdy i na zawsze”, a teraz przyszedł czas na „Tu i teraz”. Po różnych gatunkach jakie porusza Ann, miałam obawy czy aby na pewno dobrze to robi, bo jak to mówią „Ten kto umie wiele, tak naprawdę nie umie nic”. Bałam się, że tutaj także tak będzie. Jednak mimo lęku, dałam tej powieści szanse i zabrałam się za nią, przeczytałam, a Was zapraszam do przeczytania recenzji.
Ciekawi co sadzę o tej książce? Rozwińcie i przeczytajcie!
Prenn wygląda i zachowuje się jak normalna nastolatka, stara się nie wychylać, nie rzucać w oczy, a jednocześnie za bardzo nie odstawać od reszty. Wszystko dlatego, że musi przestrzegać dwunastu Zasad, jakie obowiązują ją i wszystkich, którzy przybyli z przyszłości. Przywódcy, nie pozwalają nikomu zapomnieć o zasadach, jeśli ktoś je łamie, zostaje ukarany. Prenn wie, że powinna się ich wystrzegać, ale kiedy widzi Ethana, zapomina o nich, nie lubi kłamać, ale by jego chronić, musi to robić. Mimo że Prenna jest z przyszłości to nie może zapobiec katastrofom, nie może odmienić losu, który spotka świat, bo zabraniają temu Zasady. Tylko, że dziewczyna nie przepada za tymi Zasadami, nie przepada na przywódcami, jednak się powstrzymuje do czasu gdy… No właśnie, co musi się zdarzyć, że Prenna całkowicie się zmieni?
„Co rok zbieramy się, aby uczcić pamięć niezwykłej podróży, w którą wyprawiliśmy się razem przed czterema laty: naszej ucieczki od strachu, chorób i głodu, naszego cudownego przybycia do tej krainy mlekiem i miodem płynącej. Taka podróż niemal na pewno nie zdarzyła się nigdy wcześniej i sądząc ze stanu świata, kiedy go opuszczaliśmy, już nigdy się nie wydarzy.”
Takiej książki jeszcze nie czytałam, były wampiry, ghule, wiedźmy, powieści o młodzieży po przejściach i wiele innych, ale o cofaniu się w czasie nie spotkałam. Zaczynałam czytać z lekką rezerwą, ale dosłownie po paru stronach jej się pozbyłam. Wciągnęłam się, byłam coraz ciekawsza tego co się działo w przyszłości, że ludzie postanowili się z niej wynieść, czy wspólnota postanowi odmienić los świata, czy zostawi wszystko tak jak jest. Ann Brashares nie opisała przyszłości jak w filmach, że latające samochody, dziwne kostiumy itp., ale pokazała to co można przewidzieć już w tej chwili. Nie wiem ile z Was będzie miało takie odczucie, ale tak jak Ann widzę przyszłość podobnie, dlatego ta książka tak bardzo przypadła do gustu.
Prenn wydaje się być przeciętną nastolatką, ale dzięki temu, że jest z przyszłości, wie o wielu rzeczach, o których nie może mówić. Przez to, nie czuje się sobą, musi cały czas kłamać albo zbywać przyjaciół. Tak naprawdę chciałaby, żeby mogła zachowywać się swobodnie, nie przejmować się aż do tego stopnia tym co robi, nie bojąc się o konsekwencje jakie mogą nieść jej działania, boi się, że ucierpią jej bliscy. Ethan jest uparty, mimo że Prenn nie okazuje mu zbytnio sympatii, on się nie poddaje. Chłopak wie, że ona jest wyjątkowa, wie to od momentu, gdy kilka lat temu zobaczył ją po raz pierwszy. Chcieliby być ze sobą, ale tak wiele ich dzieli, muszą zmierzyć się z losem, który nie przedstawia się w jasnych kolorach. Czy przetrwają, a może wszystko skończy się jeszcze gorzej niż w przyszłości?
„11. Musimy unikać kontaktu ze wszelkimi osobami znanymi nam z Postremo, które nie uczestniczyły w programie imigracji.
12. Nie wolno nam nawiązywać nigdy, w żadnych okolicznościach fizycznej ani emocjonalnej intymnej relacji z kimkolwiek spoza wspólnoty. „
Powieść jest boska, jednym słowem fajna… tylko mam dwa „ale”. Czcionka w książce jest mniejsza, przez co czytanie jest dłuższe i nieco bardziej uciążliwe, jednak książka jest lekka i łatwiej było mi czytać ( w sumie to plus), a drugi to zakończenie. Nie chce Wam go zdradzać, ale troszeczkę zmieniłabym je, jednak patrząc z logicznego punktu myślenia, to jest bardzo dobre. Zależy chyba od spojrzenia czytelnika. Nie mniej, nie więcej, książka jest fajna, bardzo miło spędziłam przy niej czas. Jednego dnia, aż moja mama musiała mnie oderwać od książki słowami „Ty nie idziesz dziś spać?”, oczywiście zrobiła to w najciekawszym momencie!
Ann Brashares ma na swoim koncie dziesięć wydanych książek, z czego kilka jest dostępne w polskim wydaniu. Docenia ją coraz większe grono czytelników, a jej książki są coraz bardziej rozpoznawalne. Mnie porwał jej styl, to jak operuje słowem pisanym. W prosty ale jednocześnie bardzo ciekawy sposób opowiada historię danych bohaterów, ubarwiając ją w zabawne dialogi, wzruszające momenty i piękne opisy. A „Tu i teraz” to książka, która na długo zapadnie Wam w pamięci.
Polecam Wam tę powieść, mam nadzieję, że spodoba Wam się równie mocno co mnie. Zapewniam Was, że spędzicie przy niej miło czas, a kto wie, może dowiecie się czegoś z przyszłości.
Moja ocena to 9/10, odjęłam jeden punkt za zakończenie.
Pozdrawiam,
Wasza Dominika
Wydawnictwo: YA!
Autor: Ann Brashares
Oryginalny tytuł: „The Here and Now”
Stron: 248
Data premiery: 13 stycznia 2016r.
Za książkę dziękuję