#54 Przez dzikie miejsca razem z Victorią Scott i książką “Ogień i Woda”

Książka, którą spotkałam dzięki zapowiedziom już wtedy wiedziałam, że będzie moja. Nie ważne jaką drogą, musiałam ją przeczytać. Szczęście chciało, że kochane wydawnictwo IUVI udostępniło mi egzemplarz recenzencki, dzięki czemu mogłam zabrać się za czytanie. Tu przyszedł pech, bo nie mogłam od razu po nią sięgnąć, musiała poczekać chwilę aż będę wolna od obowiązków. Oczywiście jak tylko zaczęłam czytać, nie oderwałam się od niej aż do ostatniej strony.
Nie ma co dłużej przeciągać.
Zapraszam Was serdecznie na recenzję!

Tella ma ciężki okres w życiu. Jej ukochany brat Cody jest śmiertelnie chory, żaden lekarz nie wie co mu jest, zostało im tylko czekać aż przyjdzie śmierć. Lecz rodzice Telli postanowili, że całą rodziną przeprowadzą się z ukochanego Bostonu, do miejscowości zabitej dechami, by Cody miał świeże powietrze. Kolejnego nudnego dnia, Tella znajduję na swoim łóżku słuchawkę, z której dowiaduje się o Piekielnym Wyścigu. Trzeba się przeprawić przez dżunglę, pustynie, ocean i góry, nagrodą za Wyścig jest lekarstwo dla brata. Wszystko może wydać się proste, ale o lek będzie walczyć ponad setka osób i każdy pragnie tego lekarska dla ukochanej osoby. Nagroda jest tylko jedna, zasada prosta – kto pierwszy, ten lepszy.
Przyznaję, że kiedy sięgałam po tę książkę, miałam nieco mieszane uczucia. Byłam bardzo podekscytowana i niecierpliwa, by poznać głębiej losy bohaterki. Z drugiej strony bałam się, czy nie będzie przypominać pod jakimś względem „Igrzysk Śmierci”, jednak muszę przyznać, że podczas czytania ani razu nie pomyślałam o igrzyskach. W mojej głowie pojawiały się tylko wizje tego co opisała autorka i tego co mogłoby się jeszcze wydarzyć. Lecz nie udało mi się przewidzieć biegu zdarzeń, byłam zaskakiwana na każdej stronie w każdym wątku. I na pewno pozostał niedosyt.
„Ogień i Woda” jest podzielona na dwie części. Dżunglę i pustynie. Na obu tych wyprawach trzeba zebrać flagi i dotrzeć pierwszym na miejsce bazy. Tella nie radziła sobie z początku najlepiej, jednak dzięki osobom, które poznała na wyprawie, zaczęła postrzegać wiele rzeczy inaczej. Była wdzięczna za każdy dzień z nimi, bo stworzyli na swój sposób paczkę przyjaciół, ale czy mogła im zaufać, jeśli każdy z nich walczył o to samo?
Victoria Scott jest kimś nowym na rynku wydawniczym, ma świeże spojrzenie na fabułę, może pokazać nam mnóstwo przygód. Ma lekkie pióro, które nie męczy czytelnika, a jedynie sprawia, że chce się czytać. Podziwiam ją dodatkowo, że jako matka małego dziecka, dała radę napisać dobrą książkę. Nie jest łatwym zadaniem, wymyślać przeprawę przez dżunglę i jednocześnie na przykład przewijać niemowlę.
Oczywiście, że polecam powieść, na pewno przeniesie Was do innego świata, w którym będziemy przeżywać razem z bohaterami moc emocji. Mnie porwała bez reszty i mam nadzieję, że tą recenzją zachęciłam Was do przeczytania jej.
Moja ocena to 7,5/10. Sprawiedliwa i mocna ocena jak pierwszą książkę.
Pozdrawiam,
Wasza Dominika
Wydawnictwo: IUVI
Autor: Victoria Scott
Stron: 368
Data premiery: 17 czerwca
Za książkę dziękuję