Zakładając, że wszystkie filmy z poprzedniej listy moich polecajek zostały nadrobione. Dlatego tym razem przybywam do Was z zestawieniem 5 seriali na kwarantannę dostępnych na Netflixie. Chociaż nie zawsze poprawią humor, to na pewno wciągną i zapewnią dawkę rozrywki na kilka dobrych godzin.

Grace i Frankie

Nie ma chyba nic bardziej sympatycznego niż serial o emerytach. Szczególnie jeżeli dopadają ich nietuzinkowe problemy w komediowym wydaniu. Tytułowe bohaterki to kobiety w podeszłym wieku niepałające do siebie sympatią. Postawione zostają w bardzo kłopotliwej sytuacji, bowiem ich mężowie okazują się gejami. Co więcej, zamierzają się pobrać! Szczęśliwe życie pełne wygód i stabilnej pozycji w społeczeństwie zostaje wywrócone do góry nogami. Odwieczne rywalki zmuszone są zamieszkać razem i nawiązać nić porozumienia. Sezonów jest aż sześć, a siódmy w produkcji (niestety wstrzymanej ze względu na pandemię). Wydawać się może, że każdy kolejny będzie gorszy, ale nic bardziej mylnego! Im „Grace i Frankie” ogląda się dłużej, tym większe przywiązanie czuje się do występujących w nim postaci. Sam serial posiada 6 sezonów, a każdy kolejny wciąga równie mocno, co pierwszy. Pod płaszczykiem komedii ukrytych jest tu wiele przesłań i odniesień do nietolerancji, rasizmu i szufladkowania, chociażby ze względu na wiek. 

Good place

Wyobraź sobie… budzisz się po śmierci z informacją, że trafiłeś do nieba. Wspaniale! Szkoda tylko, że trafiłeś tam przez pomyłkę, bo Twoje życie pełne było złych uczynków. Szybko okazuje się, że do tytułowego „Dobrego miejsca” nie pasujesz i wszystko to, co robisz, wprowadza do tego małego raju chaos. Brzmi jak idealna komedia, prawda? Tak właśnie prezentuje się życie głównej bohaterki- Elenor, którą poznajemy krótko po jej śmierci. Sezonów jest kilka, a odcinki mają zaledwie kilkanaście minut, dlatego szybko można przebrnąć przez całość. Nie brakuje tutaj humoru i chociaż bohaterowie są nieco sztampowi, to razem tworzą zgraną paczkę, do której szybko zapałacie sympatią. Jedyne co można by tutaj poprawić to zakończenie całego serialu, ale kto wie, być może Wam przypadnie do gustu bardziej niż mi.

Własnymi rękoma: Historia Madame C.J. Walker

No i mamy jakąś świeżynkę! „Historia Madame C.J. Walker” to mini–serial oparty na faktach. Główna bohaterka to skromnie żyjąca czarnoskóra kobieta, która marzy o tym, by pracować jako sprzedawczyni kosmetyków do włosów. Życie niestety nie zawsze układa się po naszej myśli – tak jest w tym przypadku. Madame Walker grana przez uwielbianą przeze mnie Octavię Spencer musiała wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć o lepszą przyszłość. Jak na tak krótki serial, trwający łącznie niecałe cztery godziny, to ilość wątków i przeskoków w czasie jest całkiem spora. To jednak nie oznacza, że nie warto po niego sięgnąć! Elementów, które zachwycają podczas oglądania, jest naprawdę wiele! Począwszy od wspaniałych aktorów, ciekawej historii, dobrych ujęć. A kończąc na genialnej muzyce działającej w kontraście do czasów, w których rozgrywa się akcja serialu. Uwierzcie mi, wielu z Was tak samo, jak ja nie będzie mogło się oderwać od soundtracka! Nie mogło zabraknąć tego tytuł w liście 5 seriali na kwarantannę!

Ania, nie Anna

Na pewno wiele osób przeszło obok tego serialu obojętnie, bo czy dziecinna historia Ani z Zielonego Wzgórza może jeszcze kogoś oczarować? Otóż może! Szczególnie gdy przeniesiona zostaje do serialu, w którym nie trzeba się spieszyć i wszystkie wątki można odwzorować z należytym im szacunkiem. Znajdą się tacy, dla których aktorka grająca tytułową Anię, będzie nie do zniesienia. Sama również musiałam się z tym zmierzyć. Ale, ale! Przecież właśnie taka była Ania ukazana w książkach! Wieczna gaduła z niepohamowaną wyobraźnią i językiem, nie do końca odnajdująca się w towarzystwie zarówno dzieci, jak i dorosłych. Każdy z sezonów przynosi nowe wyzwania, przygody i problemy, z którymi nasza Ania będzie musiała się zmierzyć. Do tego wspaniały klimat małego miasteczka zamieszkanego przez dobrze znaną sobie społeczność. Jest to pozycja idealna dla tych, którzy pokochali Anię z książek, jak i dla tych, którzy nigdy z Anią z Zielonego Wzgórza nie mieli nic wspólnego.

Black Mirror

I ostatnie na liście 5 seriali na kwarantannę jest „Czarne lustro”, bo tak brzmi jego polski tytuł to serial wyjątkowy. Każdy odcinek stanowi odrębną historię z różną obsadą i traktowany może być jako mini film. Fabuła serialu za każdym razem przenosi widzów do przyszłości malowanej w szarych o ile nie czarnych barwach. Osobiście jestem zwolenniczką pierwszych sezonów, które powalały jakością, świeżą fabułą i nie bały się szokować scenami, które na długo pozostały w mojej pamięci. Już pierwszy odcinek pierwszego sezonu może być dla niektórych twardym orzechem do zgryzienia. Nie martwcie się jednak na zapas, nie każdy odcinek jest tak ciężki, chociaż na próżno szukać tu happy endów. Może to i dobrze… szczęśliwych zakończeń szukajmy teraz w realnym życiu, a na ekranie pozwólmy rozsmakować się w przyszłości, jakiej na pewno nie chcielibyśmy doświadczyć.

Mam nadzieję, że wśród powyższych tytułów są takie, których jeszcze nie widzieliście albo do których po prostu jak dotąd nie mogliście się przekonać. Koniecznie dajcie znać, czy widzieliście któryś z tych seriali. Może nawet sami coś polecicie?

Pozdrawiam,

Wasza Dominika