
Trzeba mierzyć wysoko… nawet wtedy, gdy jest się wysokim!
Data premiery: 9 marca 2018r.
Luty się skończył. Ten przerażający fakt dotarł do mnie, gdy zaczęłam pisać tę recenzję. Jednak jestem dość zadowolona z minionego miesiąca – udało mi się osiągnąć i zrobić wszystko, co miałam zaplanowane. Dodałam więcej postów, publikowałam codziennie posty na Instagramie, który postanowiłam rozkręcić przez najbliższe miesiące i który okazał się moim uzależnieniem. Jeśli jesteście ciekawi, to szukajcie mnie tam, bo wstawiam nie tylko zdjęcia nowości, ale i starszych książek! Jednak luty był wyjątkowy z nieco innego powodu – zostałam Ambasadorską serii Young od Wydawnictwa Kobiecego! Zapowiadają się genialne młodzieżówki, które chyba nigdy mi się nie znudzą.! Pierwszą z nich jest Jej Wysokość P., która jeszcze przed premierą zebrała masę pozytywnych opinii.. A jak było ze mną?
Peyton jest wysoka. NAPRAWDĘ wysoka. Nie lubi tego, jak wszyscy się na nią patrzą i wymyślają coraz to nowsze przezwiska. Jeśli jakiś chłopak jest wysoki, to wszyscy mówią o nim ciacho, przystojniak, ale jeśli ktoś widzi Peyton – od razu zaczynają się żarty, które po prostu bolą dziewczynę. Wzrost przeszkadza jej we wszystkim – w kupowaniu ubrań, butów, wybraniu się na kręgle/łyżwy, nie wspominając już o znalezieniu faceta, który byłby wyższy od niej (a trzeba zaznaczyć, że Peyton ma aż 180 cm wzrostu). Wszyscy są albo zajęci, albo po prostu za niscy. Jedna ze znajomych dokucza jej mówiąc, że takich wysokich dziewczyn nikt nie zechce – sytuacja kończy się tak, że… zakładają się o 800$. By je dostać Peyton musi tylko znaleźć chłopaka. Nie jest to proste – dla ułatwienia sobie sprawy dziewczyna tworzy listę chłopaków, którzy są odpowiedni wzrostem (oczywiście zajętych skreśla na początku). Zaczyna się z nimi umawiać, ale w szczególności podoba jej się jeden… niestety zajęty (na marginesie – on spotyka się z dużo niższą od siebie dziewczyną). Sprawy ze znalezieniem chłopaka komplikują się, wizja zdobycia 800 dolców się oddala, a tajemnice Peyton zaczynają ją coraz bardziej uwierać. Czasem dziewczyna ma wrażenie, że się dusi i nie może już oddychać kłamstwami, które ją otaczają. Jak to wszystko się skończy?
„– Siła sióstr – powiedziała, gdy wchodziłyśmy do klasy. – Właśnie tak się mówi, Peyton, siła sióstr.
– Jasne.
– To jak jajniki przed jajami. Znaczy, że powinnaś podzielić się z przyjaciółkami tym, czym nie podzieliłabyś się z facetami.
– Aha.
[…] – Piersi przed klatami! – szepnęła uroczyście.”
Nawet nie wiecie, jak bardzo potrzebowałam tej książki! Na początku bałam się, bo przejadły mi się młodzieżówki, erotyki i książki, które mają wątek romantyczny. Trzymałam się w związku z tym thrillerów i dramatów. Jednak Jej Wysokość P.była promowana tak pozytywnie, że gdy Wydawnictwo odezwało się do mnie z propozycją współpracy stwierdziłam, że to moja ostatnia szansa. Jeśli nie spodobałaby mi się ta książka, to by oznaczało, że jestem za stara na młodzieżówki. Dzięki Bogu tak się nie stało (uff, jestem jeszcze młoda!). Powieść wciągnęła mnie od pierwszych stron, już na samym początku byłam rozbawiona do łez, a mój śmiech niósł się po całym domu. Peyton ma nie tylko cięty język, ale sposób w jaki opowiada całą historię jest genialny. Czułam, jakbyśmy były przyjaciółkami i opowiadała mi wszystko, co wydarzyło się w jej życiu! A prawa które planowała wprowadzić, jak już zostanie królową, są po prostu genialne. Książka jest nie tylko mega pozytywna, ale także posiada przesłanie, które tak kocham w powieściach!
Jej Wysokość P. to nie książka, która jest zwykłą młodzieżówką o miłości i niczym więcej. Moim zdaniem posiada także morał i przekaz dla młodych kobiet, które czują się niepewnie we własnej skórze, właśnie jak Peyton. Bohaterka ze względu na swój wzrost wyróżnia się z tłumu i nie wpasowuje w schematy, a to oznacza, że bardzo często zostaje wytykana palcami. To, co mi najbardziej się podobało w tej książce, to że Joanna Macgregor pokazała, jak pokochać siebie, nawet nie pasując do innych – czasem jesteśmy najlepsi właśnie wtedy, gdy coś nas wyróżnia!. Bardzo mi się podobało, że Peyton dorastała przez całą książkę, a ja mogłam śledzić jej przemianę i to, jak zmienia jej się życie. Jestem skłonna powiedzieć, że Jej Wysokość P. jest na miarę książek Kasie West, z tą różnicą, że w tej książce jest bardziej drapieżnie i sarkastycznie. Jeśli mnie dobrze znacie, wiecie, że sama posługuję się płynnie sarkazmem, więc takie książki przygarniam jak kociara nowe kociaki.
„Nieważne, z kim chodzisz i jak wyglądasz. Ważne, jak się czujesz. A ja czułam się jak królowa świata i siebie, Jej Wysokość P.”
Podsumowując – Czytelniku, jeśli szukasz książki zabawnej, sarkastycznej, z morałem, która pokazuje, że warto wierzyć w siebie i walczyć o swoje, to jest idealna propozycja dla Ciebie! Historia Peyton nie tylko trafi do nastolatek, ale także do kobiet, które lubią relaksować się przy dobrej książce, wypełnionej świetnym humorem i dobrze wykreowanymi bohaterami. Moim zdaniem to naprawdę dobry początek dla nowej marki i jeśli kolejne książki będą takie same, to wróżę im ogromny sukces!
Joanne Macgregor stworzyła genialną książkę, po którą sięgnę jeszcze nie raz. A już na pewno przeczytam inne powieści tej autorki – jestem ciekawa, czy wszystkie są takie dobre!
Moja ocena to 10/10 – Polecam z całego serca!
Pozdrawiam,
Wasza Dominika
Wydawnictwo: Kobiece (Seria Young)
Autorka: Joanne Macgregor
Oryginalny tytuł: The Law of Tall Girls
Stron: 433
Za książkę dziękuję